czwartek, 31 października 2013

Nowość - lakiery Miss X

Witam.
Na naszym rynku pojawiła się nowa marka lakierów - Miss X. Swego czasu na FB poszukiwali blogerek chętnych do przetestowania i zrecenzowania swoich lakierów. Zgłosiłam się i udało się! Nie minęło parę dni jak dostałam swoją paczkę a w niej 3 lakiery. Nie ukrywam, że kolory niestety nie spodobały mi się, bo w paczce znalazłam lakier w odcieniu czerwonym, jasny lakier perłowy (których nie lubię) oraz lakier bezbarwny. Przyznam, że spodziewałam się zupełnie czegoś innego a z pewnością nie lakieru bezbarwnego...  Jednak jeden z tych lakierów skradł moje serce i sprawił, że zmieniłam zdanie o Miss X :)

P.S. Od razu przepraszam za zdjęcia lakierów na wzorniku, zamiast na pazurkach. Pech chciał, że akurat wczoraj złamałam paznokieć. Czekałam aż ładnie urosną, aby pokazywane lakiery jakoś wyglądały. Niestety zawsze coś...

środa, 30 października 2013

Oliwkowy błogostan...

Witam.
Lubię Green Pharmacy za szampony, balsamy, olejki do włosów i żele do mycia twarzy. GP w swojej ofercie ma również wiele innych, równie dobrych specyfików do ciała, twarzy i dłoni. Dziś napiszę kilka słów o oliwkowym kremie do rąk i paznokci. Z kremami do rąk tej firmy miałam już do czynienia (np. z jaskółczym zielem) i jak na razie jestem ze wszystkich równie mocno zadowolona!
Krem zamknięty jest w mięciutkiej, wąskiej tubce. Nie ma problemów z jego wydobyciem. Wzornictwo typowe dla produktów tej Marki - proste i z klasą.
Krem ma delikatny, oliwkowy zapach. Nie wiem jak to możliwe, ale jest on bardzo przyjemny. Ja nie lubię smaku oliwek i kto by pomyślał, że spodoba mi się zapach kremu oliwkowego :D
W konsystencji jest gęsty, treściwy, lekko tłustawy, jednak gładko sunie po dłoniach podczas rozsmarowania. 
Konsystencja, powinno się wydawać, że wpłynie na czas wchłaniania owego kremu. No i wpłynęła, jednak w odwrotnym kierunku, niż spodziewałam się początkowo! Kremik wchłania się błyskawicznie po rozsmarowaniu. Nie pozostawia tłustej warstwy a delikatny ochronny film, który nie przeszkadza w codziennych czynnościach, jak np. pisanie.
Dłonie są miękkie i delikatne w dotyku. Zauważyłam również zbawienny wpływ kremu na moje skórki przy regularnym wsmarowywaniu kremu. Dzięki temu nie muszę o nie jakoś szczególnie dbać ;)

Pojemność: 100ml
Cena: 4,70zł
Dostępność: Drogeria uholki.pl
Ocena: 6/6
Krem naprawdę przynosi mi ukojenie. Jest treściwy a mimo to świetnie się wchłania! Dłonie są mięciutkie i gładkie. Do tego jest w bardzo przystępnej cenie, więc jak najbardziej POLECAM!!!

Używaliście już kremów do rąk GP? 
Ja przyznam, że mam sentyment do tej firmy po ich pierwszym moim kosmetyku. Był to olejek do włosów z czerwoną papryką, który rzeczywiście wpłynął na porost włosów!
Pozdrawiam :*

wtorek, 29 października 2013

Pielęgnacja włosów i skóry głowy - surfaktanty i ich działanie oczyszczające

Witam.
Dziś poruszę temat surfaktantów i ich działania oczyszczajęgo na włosy i skórę głowy. Zacznijmy od tego, czymże są te kontrowersyjne surfaktanty (m.in. SLS, SLES) zawarte w kosmetykach do włosów? 
źródło
Surfaktanty to substancje powierzchniowo czynne, mające kilka ważnych cech jeśli chodzi o pielęgnację włosów:
- emulgatory - przyczyniają się do połączenia wody i oleju, a tym samym umożliwiają utworzenie trwałych emulsji,
- środki zwilżające - zmniejszają napięcie powierzchniowe wody i umożliwiają zwilżenie włosów wodą oraz innymi wodnistymi preparatami,
- środki aktywnie myjące - umożliwiają dokładne zmieszanie łoju, tłuszczu i wody, a tym samym powoduję oczyszczanie włosów.

Substancje powierzchniowo czynne posiadają:
- część hydrofilową, przyjazną dla wody, odtrącającą tłuszcz,
- część lipofilową (hydrofobową), przyjazną dla tłuszczów, odtrącającą wodę.
źródło
Dzięki takiej budowie surfaktanty umożliwiają wymieszanie płynów oleistych, tłustych z tymi wodnistymi. Część przyjazna dla wody łączy się z wodą a część przyjazna dla tłuszczów łączy się z olejem albo tłuszczem.
Surfaktanty mogą zmniejszać napięcie powierzchniowe wody, wnikając między molekuły wody i w ten sposób zaburza ich spójność. Dzięki dodaniu substancji czynnych powierzchniowo, które z tego powodu nazywane są również środkami zwilżającymi, można zwilżyć wodą albo innymi preparatami suche włosy. Nie dochodzi już do powstania kropli a woda rozprzestrzenia się na włosach i skórze.

Proces oczyszczania
Substancje powierzchniowo czynne zawarte są w szamponach oraz środkach do prania i mycia naczyń. Usuwają one tłuste zabrudzenia, których samą wodą nie można usunąć. Działanie oczyszczające surfaktantów opiera się na współdziałaniu trzech właściwości: surfaktanty zmniejszają napięcie powierzchniowe wody, służą jako emulgator tłuszczu i wody oraz tworzą pianę, która utrzymuje brud. Surfaktanty mają praktyczne zastosowanie w detergentach, farbach, kosmetykach, środkach pianotwórczych oraz w niektórych antybiotykach i herbicydach. Najczęściej stosowane są surfaktanty anionowe, następnie niejonowe. Surfaktanty kationowe są rzadziej używane z powodu ich gorszej biodegradowalności. Surfaktanty amfoteryczne ze względu na ich wysoki koszt są używane w zastosowaniach specjalistycznych.

Mycie włosów przebiega w następujący sposób:
- tłusty brud przyklejony jest do włosów,
- surfakanty z szamponu układają się częścią przyjazną dla tłuszczów przy tłustym brudzie, część przyjazna dla wody wtapia się w wodę,
- dzięki ruchom wykonywanym podczas mycia tłusty brud zostaje rozszczepiony na mniejsze cząsteczki. Surfaktanty wtapiają się teraz w tłusty brud i wreszcie całkowicie go otaczają. Proces ten nazywamy emulgowaniem,
- otoczone surfaktantami cząsteczki tłustego brudu zostają wypłukane.

Rodzaje surfaktantów
Mydło jest naturalną substancją powierzchniowo czynną, która jednak ze względu na swoje negatywne właściwości została prawie całkowicie wycofana z rynku: mydło działa mocno odtłuszczająco i tworzy mydło wapniowe, które zmniejsza działanie czyszczące i pozostawia na włosach szarą mgiełkę.
W środkach do pielęgnacji włosów i ciała stosowane są prawie wyłącznie sztuczne surfaktanty, które jednak mocno różnią się swoimi właściwościami.
Surfaktanty posiadają różne właściwości ze względu na ładunek części przyjaznej wodzie. Większość szamponów zawiera surfaktanty anionowe, naładowane negatywnie. Rzadziej stosuje się surfaktanty amfoteryczne z pozytywnym i negatywnym ładunkiem oraz surfaktanty niejonowe (nienaładowane). Surfaktanty kationowe, naładowane pozytywnie, mają bardzo słabe działanie oczyszczające.
Surfaktanty nie są jednak takie bezpieczne.  Najprostszym sposobem unikania tych substancji będzie używanie kosmetyków ręcznie robionych. Jeśli jednak nie chcemy się bawić w małych chemików, nie pozostaje nam nic innego, jak zastąpienie surfaktantów bezpieczniejszymi składnikami jak: Amphoteric-2, Amphoteric-20, Amphoteric-6, Cocamidopropyl Hydroxysultaine, Cocoa Betaine, Cocoa Glucoside, Decyl Glucose, Decyl Polyglucose, Lauryl Betaine, Lauryl Glucoside, Polysorbate 20, Polysorbate 40, Sodium Cocoyl Isethionate, Sodium Lauraminopropionate, Sorbitan Laurate, Sorbitan Palmate, Sorbitan Stearate.

Tak pokrótce wygląda temat surfaktantów w kosmetykach do włosów. Jak widzicie, te czarne owce w składzie szamponu, czy żeli pod prysznic są niezbędne do dokładnego oczyszczania z brudu i tłuszczów, jednak można je zastąpić bezpieczniejszymi substancjami.

Mam nadzieję, że dzisiejszy post okaże się chociaż w małym stopniu pomocny ;) Jeśli spodoba Wam się chociaż trochę, to w niedługim czasie napiszę co nieco o preparatach oczyszczających do włosów oraz rodzajach szamponów i ich właściwościach.
Pozdrawiam :*

poniedziałek, 28 października 2013

Wyniki rozdania z Bath&Body Works!

Witam.
Dziś przychodzę do Was z wynikami rozdania z okazji 2 urodzin bloga! Przepraszam, że tak długo to trwało, ale przebrnięcie przez ponad 100 kreatywnych odpowiedzi nie było łatwe...
Przypominam, że w rozdaniu można było wygrać 4 nagrody :
Nr 1 - zestaw Pink Chiffon - balsam, żel pod prysznic, mgiełka do ciała,
Nr 2 - zestaw Paris Amour - balsam, żel pod prysznic, mgiełka do ciała,
Nr 3 - żel pod prysznic Pink Chiffon,
Nr 4 - krem/balsam do ciała Paris Amour.

Po wnikliwym przestudiowaniu odpowiedzi zdecydowałam, że:

Nagrodę Nr 1 wygrywa fantaghiro

Nr 2 wygrywa Kamila

Nr 3 wygrywa Majowa Malaga

Nr 4 wygrywa anulka 2323



Czekam na maile od Was z adresami do wysyłki. Proszę o wysłanie maila z adresu podanego podczas wypełniania ankiet zgłoszeniowych. Na maile czekam 3 doby a w przypadku nieotrzymania odpowiedzi od jednej z wygrywających osób - ponawiam jej wybór.

P.S. Wybór 4 odpowiedzi był bardzo trudny i musiałam się trochę natrudzić przy wyborze. Przy niektórych odpowiedziach łezka w oku się zakręciła... Mam nadzieję, że sprawiłam radość co niektórym a wszystkim dziękuję za udział w rozdaniu. Niebawem kolejne, ale nieco skromniejsze ;)

Pozdrawiam i życzę wszystkim energicznego poniedziałku :*

sobota, 26 października 2013

Mat w normie!

Witam.
Pewnie już natknęliście się na podobne recenzje u innych blogerek, biorących udział w konkursie w związku z wejściem do drogerii nowej serii NORMAMAT Dr Ireny Eris. I ja również wzięłam udział :) Poprzednim razem udało mi się zdobyć tylko nagrodę pocieszenia. Nie wiem czemu, ale miałam nadzieję na zajęcie konkretnego miejsca. Niestety nie udało się a tym razem wiem, aby nie liczyć na żadną nagrodę ;) 
Poprzednim razem postawiłam na kreatywność i humor a dziś na jakość zdjęć. Pierwsze zdjęcia zrobiłam już jakiś czas temu i nawet jedną fotkę dodawałam na Facebooka, chwaląc się nowym nabytkiem - lampą pierścieniową. Wczoraj zabrałam się za zdjęcia jeszcze raz, licząc na fajniejszy efekt. Niestety takowego nie było. Pierwsze lepsze, jak to mawiają starzy Indianie ;)
P.S. Przypominam, że jest to wstępna recenzja, moje pierwsze wrażenia po zastosowaniu danego produktu.

Krem-nektar nawilżająco-matujący na dzień NORMAMAT Dr Irena Eris
Krem-nektar zamknięty jest walcowatym opakowaniu z wygodną i higieniczną pompką typu air-less. Wzornictwo minimalistyczne, bardzo eleganckie - od razu widać, że mamy do czynienia z kosmetykiem luksusowym.
Po wyciśnięciu porcji kremu od razu czuć świeży, delikatny i lekko kwiatowy zapach, który dla mojego nosa jest bardzo przyjemny!
Krem w konsystencji jest rzadki i wodnisty, jednak bardzo szybko wchłania się, nie pozostawiając na skórze nieprzyjemnego filmu. Za to czyni skórę gładką, miękka i jedwabistą w dotyku. Widać, że moja skóra jest ładnie zmatowiona, dzięki czemu również podkład lepiej się na niej zachowuje.
Kremik jest bardzo przyjemny w stosowaniu. Nawilżenie i matowienie to jest coś, czego mi najbardziej potrzeba. Ogromnym plusem również dla mnie jest zawartość filtra SPF 20. Mam nadzieję, że krem nie zawiedzie mnie przy regularnym użytkowaniu ;)
Czujecie się skuszone nową serią Dr Ireny Eris? :D
Pozdrawiam :*

piątek, 25 października 2013

Przyzwoitek

Witam.
Nie ukrywam, że są takie produkty, które wprost uwielbiam testować i za każdym razem jest to zupełnie inny produkt. Peelingi do ciała i maskary uwielbiam. W kategorii pielęgnacja twarzy wygrywają płyny micelarne.  Płynów micelarnych testowałam już wiele a dziś napiszę parę słów o całkiem niezłym przyzwoitku - to oczyszczający płyn micelarny Ideal Soft od L'Oreal.
Płyn zamknięty jest w fajnym, prostokątnym opakowaniu z nienachalną dla oka i prostą grafiką. Jednak jest coś, co w tym opakowaniu mi nie gra. To otwór, który według mnie jest zbyt duży i przez to wylewa zbyt dużo płynu na wacik. Przez to również wacik ten jest zbyt mokry i płyn po prostu marnuje się... Nie trzeba nic naciskać, przyciskać a płyn sam leci, dlatego trzeba uważać podczas aplikacji i, że tak powiem, nauczyć się je, inaczej wydajność jest do bani.
Jak już wcześniej wspominałam, płynu wylewa się czasem zbyt dużo na wacik, jednak jest to pierwszy płyn (przynajmniej u mnie), który nie szczypie z tego powodu w oczy! I za to mu chwała! Płyn jest totalnie bezzapachowy, więc powinien być dobry również dla wrażliwych nosów :)
Ze zmywaniem makijażu oczu radził sobie bardzo dobrze. Na tym polu zachowywał się zawsze wzorowo, czy to miałam lekko podkreślone oczy, czy całkiem mocno. Z demakijażem twarzy było różnie, jednak zawsze  ładnie go zmywał. Po prostu czasem potrzebowałam 2, czasem 3 wacików - w zależności od rodzaju i "ciężkości" podkładu. Po demakijażu nie czułam na twarzy ściągnięcia. Twarz była promienna, dobrze oczyszczona i miękka w dotyku.

Pojemność: 200ml
Cena: ok. 15zł
Dostępność: większość drogerii
Ocena: 5+/6
T bardzo dobry płyn micelarny i całkiem zaradny demakijażysta. Jedyny minus to zbyt wielki otwór, który niepotrzebnie marnuje produkt. Cena całkiem przystępna, więc z pewnością jeszcze do niego wrócę.

Na testy czekają teraz micele Bioderma oraz Marion. Ciekawa jestem jak te się spiszą :)
Pozdrawiam :*

czwartek, 24 października 2013

Cud, miód i nawilżenie! Mój hit - najlepsza wchłaniająca się maseczka!

Witam.
Przez moją kurację kwasami zaistniała konieczność stosowania różnorakich masek. Przez to odkrywam coraz to nowe cudeńka i (nie)stety pomęczę Was trochę recenzjami maseczek :) Dziś będzie o absolutnym moim hicie i odkryciu kosmetycznym - nawilżająca maseczka do twarzy z kwasem hialuronowym i algami morskimi od Marizy. Tak, tak - od Marizy! Taka niepozorna firma a ma w swojej ofercie kilka cudeniek. Szkoda, że tak mało jej na naszym rynku... Sama jestem konsultantką, ale niestety klientki wolą Oriflame, czy Avon, tak więc zainteresowanie jest małe. Koniec biadolenia, czas na konkrety :)
Info od Producenta:
Maska zamknięta jest w klasycznym tubkowym opakowaniu. Tubka jest mięciutka, więc bez problemu można wycisnąć z niej resztki produktu. Zapach ma bardzo ładny, delikatny, świeży, jakby morski. 
Maska ma konsystencję idealnie kremową, bez problemu aplikuje się na twarz. Maskę należy rozsmarować gruba warstwą i pozostawić na około 10-15 minut. Mniej więcej taką warstwę aplikuję:
Czasem specjalnie (lub nie) przedłużam ten czas do całkowitego wchłonięcia się maski. Widać wtedy jak skóra wypiła całą maskę a na twarzy została tylko wyczuwalna pod palcami jej cienka warstwa. Po wytarciu wacikiem, bądź spłukaniu resztek maski wodą, twarz jawi nam się idealnie nawilżona oraz ukojona! Jest mięciutka i delikatna jak pupcia niemowlaka! 
Maseczka nie podrażniła mnie ani nie zapchała.
Pojemność: 60ml
Cena: ok. 15,90 bez promocji
Dostępność: mariza.com.pl
Ocena: 6/6
Mój maseczkowy hit! Szkoda, że tak trudno dostępny...

Jeśli macie możliwość kupna produktów Mariza, to nie zwlekajcie!
Pozdrawiam :*

środa, 23 października 2013

Zjesz ze mną beczkę soli?

Witam.
Czy zjesz ze mną beczkę soli? Chociaż dziś opisywana sól nie nadaje się do jedzenia a bardziej do miziania podczas wieczornej kąpieli ;) 

Peeling solny do ciała Body Line CLARENA
Info od Producenta:
Peeling zamknięty jest w prostym, plastikowym opakowaniu z eleganckim i minimalistycznym wzornictwem. Słój jest bardzo wygodny podczas aplikacji, chociaż nie ukrywam, że wolałabym nieco niższe a szersze opakowanie, pozwalające na swobodniejsze wydobycie resztek peelingu. [Na stronie bodyland.pl zauważyłam, że Producent zmienił opakowanie peelingów do ciała:)]
Od razu po otwarciu opakowania można wyczuć intensywny, piękny morski zapach, który utrzymuje się na ciele jeszcze na długo po wyjściu z wanny.
Peeling w konsystencji jest bardzo zbity, czego nie spodziewałam się po ostatnim solnym peelingu z Wellness&Beauty od Rossmanna, który na wierzchu miał ciekłą oliwkę. Konsystencja peelingu Clarena odpowiada mi bardziej. Nic nie muszę mieszać, aplikuję go od razu na mokrą skórę i masuję :) Pod palcami można wyczuć malutkie drobinki soli, które wyglądają dosyć niepozornie, jednak podczas masowania czuć ich ostrość na skórze. Po wmasowaniu peelingu bez problemu zmywam go z ciała.
Po masażu skóra pozostaje natłuszczona jednak nie w aż tak widoczny i tłusty sposób jak oliwka. Skóra nie jest tłusta a fajnie natłuszczona a to jest różnica ;) Kryształki soli dobrze ją oczyściły i wypeelingowały. Czuć, że skóra jest mięciutka i gładka w dotyku a do tego pięknie pachnie! Ten stan (zapach+efekt) utrzymuje się jeszcze na długo po kąpieli.

Pojemność: 250ml
Cena: 49zł
Dostępność: bodyland.pl
Ocena: 6/6
Ja jestem nim zachwycona! Piękny zapach, świetne działanie. Skóra gładka jak pupcia niemowlaka - jestem na TAK :)

Miałyście kiedyś peelingi z Clareny? Jeśli nie, to polecam :)
Pozdrawiam :*

wtorek, 22 października 2013

Robię się na bóstwo, czy straszę?

Witam.
Ostatnio jestem w fazie intensywnego maseczkowania się. Wspomaga to eliminowanie skutków ubocznych kuracji kwasami :) Dziś napiszę parę słów o hydrożelowej, kolagenowej, liftingującej  masce 3D z ekstraktem z alg od Marion SPA [klik!]
Od Producenta: doskonale dopasowany do kształtu twarzy płat hydrożelowy, nasączony został serum ze składnikami, które w chwili kontaktu ze skórą, wnikają nawet do głębokich warstw naskórka. Skoncentrowana formuła substancji aktywnych skutecznie pielęgnuje skórę twarzy.
Składniki zawarte w serum działają na cerę trójwymiarowo: równomiernie wzdłuż i wszerz jej powierzchni oraz w głąb skóry. Płat nałożony na twarz, podnosi jej temperaturę, co umożliwia efektywne  działanie substancji aktywnych.
Maska jest szczelnie zamknięta w grubym, solidnym złotku. Początkowo myślałam, że mam do czynienia z nasączoną maską materiałową a jednak nie :) Do tej pory nie używałam maski hydrożelowej, więc nie ukrywam, że byłam jej bardzo ciekawa. W opakowaniu wygląda, jakby tam nie było żadnej maski a sam gęsty płyn. Wszystko wyjaśnia się po jego otwarciu.
Sama aplikacja i relaks z maską na twarzy wydawał się bardzo prosty. Jednak po wyjęciu maski wiedziałam, że tak nie będzie. Maska okazała się bardzo duża, o wiele za duża jak na moją twarz - otwory były za bardzo od siebie oddalone... Niestety musiałam ją przyciąć.. Później okazało się, że przycięłam ją za bardzo, ale na to nie było już odwrotu... Niestety noszenie maski na twarzy również, o dziwo, nie należało do najprostszych czynności - cały czas poprawiałam ją na twarzy, ponieważ co chwila lekko zsuwała się z niej. Przez to zamiast zrelaksować się, ja wykonywałam nerwowe ruchy przy twarzy...
Myślę, że Producent powinien napisać wytłuszczonym drukiem w sposobie użycia, że nosić ją należy w pozycji leżącej - taki paradoks ;)
maska po zdjęciu z twarzy ;)
Gdy minął czas i zdjęłam maskę, wklepałam jej pozostałości w twarz. Po aplikacji twarz miałam wygładzoną, nawilżoną i gładką w dotyku. Widać było, że jest odświeżona i zrelaksowana, pomimo niewielkich przeszkód :) Maskę aplikowałam przed sobotnią imprezą a makijaż na niej wyglądał świeżo i bez suchych skórek.
Maska nie podrażniła mnie. 

Cena: ok. 6zł
Dostępność: mniejsze drogerie 
Ocena: 5/6
Daję wysoką notę, bo pomimo niewielkich przeszkód w aplikacji, efekt po masce był bardzo fajny. 
Jednak Producent powinien trochę popracować nad kształtem i wielkością maski ;)

Używałyście kiedyś takich hydrożelowych masek? Jak je oceniacie?
Pozdrawiam *

poniedziałek, 21 października 2013

Walczę z wypadaniem włosów (nie) od dziś!

Witam.
Od kilku dni intensywnie i namiętnie walczę z wypadaniem włosów! Nie mam innych włosowych problemów oprócz właśnie wypadania... Broń miałam już w sierpniu, ale dopiero niedawno zdecydowałam się na kurację. A moją bronią jest ziołowy szampon przeciw wypadaniu włosów oraz serum ziołowa formuła przeciw wypadaniu włosów od Bioxsine! Oba produkty dostałam na częstochowskim spotkaniu blogerek i pokładam w nich wielkie nadzieje ;)
BIOXSINE to specjalistyczna ziołowa linia stworzona z myślą o osobach zmagających się z problemem utraty włosów.
Ziołowy szampon przeciw wypadaniu włosów do włosów tłustych.
Szampon BIOXSINE to ziołowy szampon opracowany specjalnie dla osób borykających się z problemem wypadania włosów oraz osób pragnących wzmocnić włosy i nadać im sprężystość. Specjalny ziołowy składnik zawarty w BIOXSINE, BIOCOMPLEX B11, zapobiega wypadaniu włosów. Zwiększa gęstość i wzmacnia włosy, a regularne i ciągłe stosowanie szamponu sprzyja wzmacnianiu aktywnych mieszków włosowych. 
Działanie: pobudza wzrost nowych włosów, rewitalizuje słabe cebulki włosów, nadając im sprężystość, objętość i połysk, nie wywołuje żadnych skutków ubocznych, posiada pH odpowiednie dla skóry głowy, nie powoduje reakcji alergicznych ani podrażnień, jest dermatologicznie bezpieczny.
Rezultaty: skuteczność i bezpieczeństwo szamponu BIOXSINE potwierdzono w badaniach klinicznych: u 70% badanych zapobiegł wypadaniu włosów, u 40% badanych nastąpiło zwiększenie ilości włosów.
Stosowanie: szampon BIOXSINE należy stosować na mokre włosy, delikatnie masując skórę głowy opuszkami palców przez 1,5-2 minuty i dokładnie spłukać. Można stosować codziennie. Dla wzmocnienia efektu zaleca się ciągłe i regularne stosowanie szamponu BIOXSINE. 
Pojemność: 300ml
Cena: ok. 35zł

Serum ziołowa formuła przeciw wypadaniu włosów
Unikatowy i skuteczny preparat na porost włosów. Stworzony z roślin występujących tylko w Turcji. Ziołowa Formuła BIOXSINE przeciw wypadaniu włosów została opracowana specjalnie dla osób borykających się z problemem utraty włosów oraz osób pragnących wzmocnić włosy i nadać im sprężystość. Cała seria składa się z 24 fiolek o pojemności 6 ml. 
Działanie: pomaga zapobiegać wypadaniu włosów, wspomaga wzrost nowych włosów, wzmacnia aktywne mieszki włosowe, zwiększa gęstość i rewitalizuje włosy, nadaje włosom objętość i przywraca sprężystość, pochodzenie roślinne gwarantuje brak skutków ubocznych, posiada pH odpowiednie dla skóry głowy i nie powoduje reakcji alergicznych ani podrażnień. nie zawiera barwników i substancji zapachowych, nie skleja włosów i jest łatwy w użyciu.
Rezultaty: skuteczność i bezpieczeństwo potwierdzone w badaniach klinicznych. Badania potwierdziły, że po dwóch miesiącach stosowania BIOXSINE: u 90% badanych zapobiegł wypadaniu włosów, u 80% badanych nastąpiło zwiększenie ilości włosów.
Stosowanie: umyć włosy szamponem BIOXSINE i osuszyć ręcznikiem. Nakładać serum BIOXSINE na wilgotne i czyste włosy, zaczynając w miejscu wypadania włosów i stopniowo pokrywać cały obszar porośnięty włosami. Okrężnymi ruchami delikatnie wmasować preparat opuszkami palców przez około minutę tak, aby skóra wchłonęła serum. Nie spłukiwać. Serum BIOXSINE można stosować w ciągu dnia lub wieczorem. Należy jednak pamiętać, że preparat powinien pozostać na włosach przez minimum 8 godzin. 
Pojemność: 24x6ml
Cena: ok. 200zł

P.S. Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o marce Bioxsine zapraszam na FB Bioxsine. A produkty Bioxsine możecie dostać w aptekach internetowych ;)
Ja jestem już po drugiej ampułce serum. Zamierzam zastosować kurację intensywną, czyli szampon + co drugi dzień wcieranie ampułki w skórę głowy. Z pewnością dam Wam znać o efektach kuracji :)
Pozdrawiam :*

niedziela, 20 października 2013

Krwawa Mary o numerku 842 ;)

Witam.
Dawno, oj dawno nie było paznokcioweo wpisu... Moje paznokcie cały czas są w fazie wzrostu. Ostatnio nadałam im migdałkowy kształt, jednak jeden paznokieć złamał się, więc musiałam spiłować wszystkie i powrócić co tego dawnego :/ Dziś chciałam Wa pokazać krwawy lakier MiniMax od Eveline o numerku 842.

sobota, 19 października 2013

Początek kuracji - odżywka-serum stymulujące wzrost rzęs i brwi MAGICLASH

Witam.
Wczoraj stałam się szczęśliwą posiadaczką odżywki-serum stymulującego wzrost rzęs i brwi MAGICLASH! Mam nadzieję, że dzięki niemu moje rzęsy będą piękniejsze :)
Co to jest MAGICLASH?
To jedna z najbardziej skutecznych i bezpiecznych odżywek stymulujących wzrost rzęs i brwi na świecie. Efekty i bezpieczeństwo poparte wielokrotnymi badaniami klinicznymi.
Synergicznie dobrane składniki dają pewną, skuteczną odbudowę i poprawę rzęs już po krótkiej, ale systematycznej aplikacji.
Preparat bazuje wyłącznie na naturalnych, biologicznych składnikach i biotechnologicznym kwasie hialuronowym. 
Można stosować także po chemioterapii.
Odżywka sprawia, że rzęsy stają się dłuższe, mocniejsze i piękniejsze w krótkim czasie po zastosowaniu MAGICLASH.
Składniki:
- biologiczny enzym "EPM",
- 10 amino-kwasów,
- czynnik wzrostu cebulki włosa,
- woda,
- kompleks witaminy B,
- kwas hialuronowy,
- olejek lawendowy,
- naturalne esencje roślinne.

Produkt MAGICLASH przetestowany jest dermatologicznie, oftamologicznie, nie powoduje alergii i innych ubocznych skutków. Efekty działania i bezpieczeństwo zostały potwierdzone przez niezależne instytuty badawcze.
Serum należy stosować codziennie, najlepiej na noc. O ile to możliwe, nakładać 2-3 razy dziennie. Przy regularnym stosowaniu efekty widoczne są już po 7-10 dniach! Zawartość 5ml starcza na 2-3 miesięczną kurację. Po osiągnięciu oczekiwanego rezultatu stosować profilaktycznie 2-2 razy w tygodniu.

Tak wyglądają moje rzęski w chwili rozpoczęcia kuracji w tuszu oraz gołe:
Wczoraj rozpoczęłam kurację i czekam na efekty. Jesteście ciekawi? :D
P.S. Teraz na stronie dystrybutor-sklep.pl możecie kupić serum za 50% ceny, czyli za 75zł ;) To chyba fajna cena :) Link bezpośrednio do produktu [tutaj!]
Pozdrawiam :*

Website Translator

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...