wtorek, 19 kwietnia 2016

Początek diety - co, gdzie i jak?

Hej Kochani!
Wiosna to czas, kiedy jakość szczególniej dbamy o siebie. Mamy w głowach wizje smukłego ciała latem na plaży. Ja też zapragnęłam zapracować nad sylwetką i od jakiegoś czasu jestem na diecie. W planach jest też komunia chrześnicy i wesele brata ciotecznego, więc mam potrójną motywację :) Jeśli chcecie wiedzieć, co jak i gdzie - zapraszam do dalszej części postu :)
źródło
Plan był prosty - zdrowo jeść, trochę ćwiczyć i efekty same przyjdą. Ale niestety, bez mocnego samozaparcia i kogoś, kto rozlicza z każdego małego występku - zapał mija po paru dniach. Przynajmniej tak było u mnie. Dlatego tym razem postanowiłam oddać się w ręce specjalistów. Tak trafiłam do Natur House przy ul. Nałkowskiej 2A w Kielcach. Tam oddałam się w ręce wyspecjalizowanego dietetyka. Kielecki profil możecie śledzić na Facebooku pod tym linkiem [klik!]  Serdecznie polecam, bo obsługa (przez Fb czy na żywo) jest bardzo miła :)

Pani Ola ułożyła dla mnie indywidualny plan żywienia, rozpisany co do godziny ;) Otrzymałam spis produktów dozwolonych oraz absolutnie niedopuszczalnych. Zrobiono mi pomiar ciała na specjalnej wadze, z wyszczególnionymi procentami tłuszczu, wody i masy ciała. Pani Ola dobrała do mnie także suplementy, m.in., wspomagające trawienie. Plan zakłada cotygodniowe spotkania, podczas których jestem rozliczana sumiennie :) Przed każdym posiłkiem zapisuję godzinę spożycia oraz jego składniki, więc nie da się nic ukryć ;)
W tym poście miałam dodać zdjęcia "przed", ale wywnioskowałam, że zamieszczę takowe w późniejszym poście z porównaniem efektów. Wszystko robię oficjalnie, przed Wami, aby nie było ucieczki. Jeśli nie uda się, byłoby mi głupio. Planuję publikację postów z przykładowym dziennym jadłospisem a na razie zdjęcia posiłków możecie podglądać na moim Instagramie [klik!]

Mój jadłospis na redukcji jest sporo okrojony, jednak ogranicza nas tylko umysł. Na razie nie brak mi zapału, może jedynie czasu wieczorem na przygotowanie posiłków na dzień następny. Powoli przyzwyczaiłam się już do takiego trybu. Będzie dobrze!
Nieśmiało tylko dodam, że po pierwszym tygodniu ubyło mi 1,5kg, więc trzymajcie kciuki za dalsze efekty. Cieszy mnie to, że pogoda dopisuje i mogę wybrać się już na małe wycieczki rowerowe, czy długie spacery. Jeśli nie mam ochoty na wyjście - wieczorem odpalam stepper i "maszeruję" 30-40 minut. Jeśli jesteście ciekawi, jak przedstawia się mój "plan działania" oraz jakie jadam posiłki - chętnie przygotuję taki post.
Pozdrawiam :*

19 komentarzy:

  1. Wooow, już półtora kilo, gratulacje :) A jaka była Twoja waga wyjściowa? I ile masz wzrostu? Życzę powodzenia :) Ja też się motywuję, w tym roku mam dwa śluby, na jednym jestem świadkową, od 3 tygodni ćwiczę, biegam i mniej jem i zdrowiej, już widzę efekty, ale boję się, że kiedyś mi się odechce i starania pójdą na marne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 58,3 ;) w pewnych miejscach jestem szczupła a w pewnych mniej szczupła ;)

      Usuń
  2. Jesteś taką szczuplutką osobą. Z czego Ty chcesz schudnąć???
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Znam osoby, które dużo schudły z Natur House, ale kiedy przestały tam chodzić, wszystko wróciło do normy... A do dłuższego uczęszczania tam trzeba mieć kupkę pieniędzy ;) W marcu udało mi się zebrać w sobie - bez żadnych dietetyków i dziwnych suchych wiórków do jedzenia (specjalność Natur House :P) zrzuciłam już ponad 6 kg. Sprawdza się teoria mówiąca o tym, że aby schudnąć, trzeba "mniej żreć" (a do tego zdrowo!) i naprawdę sporo się ruszać :P A przede wszystkim zrozumieć, że dieta nie oznacza chwilowej fanaberii, ale zmianę sposobu żywienia na całe życie - w końcu robimy to dla swojego zdrowia :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czy osoby po skończonych wizytach w NH nadal trzymały się diety, czy wróciły do żywienia sprzed diety?

      Usuń
    2. Nie miały już tych wszystkich "wiórków", które tam sprzedają, więc nie mogły ściśle trzymać tamtej diety ;) Dlatego lepiej trzymać się sklepowych produktów, będzie łatwiej w przyszłości :) Mam nadzieję, że Ci się uda :)

      Usuń
  4. Trzymam kciuki, wiem jak ciężko walczyć z pokusami ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. najgorzej jest rozpocząć i utrzymać się w postanowieniu jak coś będzie szło za wolno, jednak jak to się przezwycięży to już będzie z górki
    powodzenia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie najgorsze początki! mam nadzieję, że później wejdę w ten rytm :)

      Usuń
  6. Mi się udało trochę schudnąć na początku roku, bo przestałam jeść słodycze. Po świętach jednak jakoś nie mogę dojść do siebie, muszę się wziąć w garść.
    Trzymam kciuki za Ciebie! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. chciałabym dietę ale związaną z moimi problemami zdrowotnymi ;) bo z wagą jest wszytko w porządku :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Korzystałam z usług Natur House przyznam, że co tygodniowe wizyty wymagają funduszy. Motywujące są towarzyszące im pomiary. Jednak ja sama odczuwałam swoistą presję, że waga w pewnym momencie stanęła pieniądze leciały a efektów żadnych. U mnie jak się okazało problemem nie był tłuszcz a nagromadzona w nadmiarze woda. Problem ten dotyka mnie od dawna i podejrzewam że ma swoje podłoże w terapii hormonalnej. To co jest przepustką do idealnej sylwetki to przede wszystkim odpowiednio skomponowana dieta i regularność. Absolutnie trzeba zapomnieć o głodówkach. Diety NH przynoszą efekty jednak to proces długotrwały i wymagający stabilizacji a więc stopniowego wprowadzania do menu wyeliminowanych wcześniej produktów.Życzę sukcesów :)

    OdpowiedzUsuń
  9. chcemy post o posilkach, liscie zakazanych produktach, jakis dobrych przepisach ktore wcinasz na diecie, prrykladowym dziennym jadlospisie :) potrzebuje inspiracji a czuje ze u Ciebie ja znajde :)
    trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  10. U mnie w mieście też otworzyli ostatnio ten Nature House. :) powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń

KOMENTUJ. NIE OBRAŻAJ!
Nie toleruję agresji, chamstwa i wulgaryzmów!
Komentarze o takim charakterze będą usuwane.

Website Translator

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...