Witam.
Dziś parę słów o
Sexy Black Mascara od Golden Rose.
Od Producenta:
Szczoteczka:
Moje wrażenia:
Opakowanie: tusz umieszczony w plastikowym kartoniku; sam tusz ma
stylowe opakowanie, z naklejanym koronkowym wzorem
Szczoteczka: silikonowa, wąska u nasady a u góry zakończona kulką
Kolor: głęboka czerń
Efekt: nieskończona długość i objętość, bez grudek i efektu sklejenia rzęs
Pojemność: 8,5ml
Cena: 21,90zł
Dostępność: wysepki i sklepy Golden Rose oraz
TUTAJ!
Tusz zabezpieczony jest plastikowym kartonikiem. Sam tusz ma stylowe i romantyczne opakowanie z naklejonym koronkowym wzorem. Pojemnik z tuszem jak i zakrętka są w metalowe.
Tusz wyposażony jest w silikonową szczoteczkę o dziwnym kształcie. Przy nasadzie jest ona bardzo wąska a zakończona jest kulką.
Według mnie szczoteczka nabiera zbyt wiele tuszu, dlatego ja nadmiar wycieram o otwór opakowania.
Ta kuleczkowa szczoteczka fajnie unosi i podkręca rzęsy.
Efekt u mnie to mega pogrubione i fajnie uniesione rzęsy. Na zdjęciach poniżej mam tylko jedną warstwę tuszu a efekt wg. mnie jest bombowy!
Raz odważyłam się na drugą warstwę, lecz niestety efekt był taki, że moje rzęsy masakrycznie się posklejały :( Jest to niezgodne z obietnicą producenta.... Jednak dla mnie jedna warstwa zaspokaja mnie całkowicie ;)
Tusz nie rozmazuje się w ciągu dnia, nie osypuje a rzęsy w świetnym stanie dotrwają do końca dnia.
Jeśli chodzi o zmywanie - płyn micelarny z Eveline nie daje mu rady ;)
Ocena: 4/5
 |
całuski :* |
Podsumowanie: Dwa minusy za - sklejanie rzęs przy drugiej warstwie oraz oporne zmywanie.
Do tego tuszu podchodziłam dość sceptycznie. Widząc tą szczoteczkę pomyślałam: "co to znowu za dziwadło?" Jednak tusz pozytywnie mnie zaskoczył efektem, jaki daje po jednej warstwie.
Polecam!